
Kompozyja zamknięta została w kultowym flakonie MANIFESTO. Obnaża swoje wnętrze, idąc śladem zapachu i kobiety. Szklana sylwetka zwieńczona legendarnym, złotym, kunsztownym korkiem staje się kryształowo przejrzysta, zanurzona w świetle. Ametystowy akcent podkreśla podstawę, uwypuklając szlifowaną, diamentową opaskę, w subtelnej grze wibrujących refleksów.
Z początku jest świeżo, rześko i cytrusowo. Po chwili do głosu dochodzi słodka wanilia i kwiaty – jaśminowe płatki w połączeniu z frezją. Robi się cieplej, ale nie duszno. W tle czuć zieloną herbatę, bergamotkę i drzewo sandałowe. Jest miękko, nieco orientalnie i bardzo kobieco.
Kobieta Manifesto L’Éclat jest jak powiew świeżego powietrza. Świadoma własnej wartości, wolna i bezgranicznie wyrafinowana. Olśniewa blaskiem nieskrępowanego szczęścia. Jest zmysłowa i uwodzicielska. Kusi i nęci, czasem nawet prowokuje. Jest odważna i pewna siebie. Zawsze przy tym naturalna, elegancka i pewna swojej kobiecości.
Daleko L’Eclat (EDT – 310 zł / 50 ml, 450 zł / 90 ml) do ulepka. Kompozycja została idealnie wyważona. Świeże akcenty doskonale zestawiono z tymi słodkimi. Całość pięknie układa się na skórze. Miękko ją otula i pozwala się sobą cieszyć przez kilka następnych godzin. To jeden z moich ulubieńców tegorocznej wiosny.