
Świąteczna odmiana Mineralize Skinfinish, to mieszanka dwóch kolorów. Część większa jest ciepłym średnim złotawym brązem, a mniejsza, to jasny chłodny, delikatnie zaróżowiony, pięknie opalizujący beż. Kolory są wyraźnie oddzielone, mogą więc być używane osobno, ale i nie ma problemu, by je ze sobą połączyć. Mieszanka obu daje średnią, delikatnie zabrązowioną brzoskwinię z bezdrobinkowym, taflowym połyskiem.
Oba kolory mają świetną, miękką konsystencję i równie fajną pigmentację. Dobrze nabierają się na pędzel i nakładają na skórę. Nie zanotowałam nadmiernego osypywania, aplikacja nie sprawia żadnych kłopotów. Ładnie wblendowywują się w skórę i pozostają na niej przez dobre kilka godzin.
Ja używam Perfectly Poised na dwa sposoby. Albo osobno – część ciemniejsza jako ‚róż’, jaśniejsza jako rozświetlacz – albo sobie je mieszam i nie nakładam już wtedy oczywiście dodatkowego rozświetlacza ani bronzera. Kompozycja taka ładnie konturuje buzię i ją jeszcze pięknie rozświetla.
Perfectly Poised dostępny jest od początku listopada w salonach MAC i na stronie internetowej w kolekcji Divine Night w cenie 125 zł.