Kolekcja Riri ♥ MAC to chyba jedna z bardziej wyczekiwanych kolekcji MAC od dłuższego czasu. Czy trzeba być fanem Rihanny by się w niej (kolekcji, nie Rihannie ;)) zadurzyć?
Na pewno nie trzeba, by móc pozachwycać się już na samym początku lśniącymi, mieniącymi się różowym złotem opakowaniami. Bo co jak co, ale opakowania tej kolekcji wzrok przyciągają i urzekają.
Nie od dziś jednak wiadomo, że opakowania to nie wszystko. Czy dalej jest równie zachwycająco? W przypadku dzisiejszego bohatera posta niestety nie. Uwaga, będę psioczyć!
Talk That Talk, producent opisuje jako ciemną, matową śliwkę i nie sposób się z tym nie zgodzić. Wykończenie ‚retro matte’ i gdybym nie miała już pomadki o tym wykończeniu pomyślałabym, że to tutaj jest pies pogrzebany.. ale mam i to nie w tym problem. Dangerous
KLIK, którą pokazywałam Wam niedawno, ma dokładnie to samo wykończenie, a zachowuje się zupełnie inaczej.
Talk That Talk jest małym koszmarkiem. Nieprzyjemnie twarda, sucha i tępa konsystencja. Bardzo nierównomiernie na usta się nakłada, robi prześwity i wchodzi w załamania. Już na swatchu wygląda nieładnie i ukazuje nierówności. Na ustach jest niestety jeszcze gorzej.
Sytuację nieco ratuje nałożony na pomadkę błyszczyk, ale efekt nadal nie jest w pełni zadowalający.
Próbowałam ją na kilka sposobów i za każdym razem efekt był jak wyżej. Nie miało znaczenia czy nakładałam ją bezpośrednio ze sztyftu czy pędzelkiem, za każdym razem było podobnie. Zanim się jednak poddałam, postanowiłam zagłębić się w internet i poszukać opinii innych. Okazało się, że nie tylko ja mam z nią problem, coś więc niestety musi być na rzeczy.
Tłoczenie ma jednak śliczne 🙂
Wielka szkoda! No, ale w każdym, nawet najlepszym stadzie znajdzie się jakaś czarna owca 😉 Całe szczęście pozostałe odcienie z tej kolekcji są ponoć duużo lepsze, więc w nich cała nadzieja.
Poza tym okazuje się, że będzie ich jeszcze więcej, bo współpraca z MAC Rihannie tak się spodobała, że zaowocowała powrotem RiRi Woo, wraz z dwiema nowymi pomadkami o kolorach: Pleasure Bomb i Bad Girl RiRi (95 zł każda).
Znajdziemy w kolekcji rownież
lakier do paznokci (72 zł),
Superslick Liquid Eye Liner (88 zł),
cienie do powiek Veluxe Pearlfusion Shadow (182 zł),
puder brązujący (115 zł) oraz
pędzelek z podwójną końcówką: 217 Blending Brush i 239 Eye Shader Brush (160 zł). Kolekcja będzie dostępna w biało-perłowych, ekskluzywnych opakowaniach ozdobionych różowo-złotymi inicjałami RiRi. Już w grudniu w salonach i w sklepie online
http://www.maccosmetics.pl/, który wreszcie działa 🙂