
Dzisiejsza, dość niespodziewana wizyta listonosza (czekam co prawda na podkład z Truskawy, ale w 2 dni z Azji, to jednak trochę za szybko) mocno mnie zaskoczyła, a w efekcie dała dużo radości 🙂 Moim oczom ukazała się wymiętolona biała koperta, a w środku takie coś.
W każdym kartoniku Flowerbomb jest mała karteczka / uloteczka zalecająca zarejestrowanie perfum na stronie. Zrobiłam to i jako podziękowanie miałam dostać jakiś mały prezent. Było to jednak w lutym, a mamy maj, więc myślałam, że już o mnie zapomnieli i to wszystko to pic na wodę.. Okazało się, że jednak nie 🙂 Zobaczcie jakie śliczności.
Oczywiście pudełeczko, choć niezwykle urocze, okazało się nie być tylko pudełeczkiem samym w sobie, ale skrywało w środeczku małe skarby.
Przesłodka miniaturka perfum Flowerbomb (i nie mam tu na myśli wyłącznie odniesienia do zapachu ;)).
Oraz miniaturki żelu pod prysznic oraz kremu i lotionu do ciała.
Śliczne, prawda?! Niezwykle miły prezent! Wszystkie firmy mogłyby nas takowymi rozpieszczać. Flowerbombka uwielbiam nadal. Dokupiłam mu więc niedawno rodzeństwo 🙂
![]() |
Original ‚Love Me Tight’, Extreme, La Vie En Rose 2012 |
Swoją drogą jestem ciekawa czy za każde zarejestrowane perfumy dostanę taki prezencik? Czy to tylko jednorazowe.. Zobaczymy 🙂