
- Płyny pod prysznic – Shower Gels
Uwielbiam! Niby żel jak żel, ale po fascynacji mydłowej, która przeszła, faza na płyny minąć nie chce.. a mi z tym dobrze 🙂 Moimi faworytami są It’s Raining Men i Olive Branch (napiszę o nim wkrótce). Gdybym miała wybrać jeden z nich, to miałabym sporą zagwostkę 😉 Wielbię je chyba na równi. Bardzo lubię też Dirty oraz świątecznego Glogga. Snow Fairy za to czasem lubię, czasem nienawidzę. Jest tak słodki i czasem tak drażniący, że używać nie mogę. W inne dni natomiast rozkoszuję się zapachem. Dziwak taki. Mam też Grass, ale on bardziej przypadł do gustu mojemu mężowi.
Cena: £4.25 – £16.75 / 100 – 500 g
Ważność: 14 miesięcy
- Zdzieraki – Shower Scrubs
Mam Sugar Scrub oraz świąteczny Sugar Plum Fairy. Oba, to peelingi cukrowe. Kroję je na mniejsze kawałki i mam na kilka razy. Troszkę się kruszą, ale absolutnie nie przeszkadza to w późniejszym użytkowaniu. Są dość ostre, super peelingują i w efekcie pozostawiają gładziutką różowiutką skórę 😉 Do tego bardzo przyjemnie pachną. Warto spróbować 🙂
Cena: £2.75 – £7.75 / 100 – 330 g
- Mydła – Soaps
Pisałam już o nich w dziale produktów do kąpieli, więc nie będę się powtarzać 😉 Zainteresowanych zapraszam TU.
- Galaretki – Shower Jellies
Galaretki pod prysznic, których cała filozofia używania polega na nałożeniu kawałka galaretki na gąbeczkę i myciu nią ciała. Miałam kiedyś Sweetie Pie i jakoś jednak nie moja bajka. Nie lubię takich zabaw. Galaretka się trochę ślizgała i spadała z gąbki. Nie wiem czy ja coś źle robiłam, czy taki już jej urok?
Cena: £2.95 – £6.25 / 100 – 240 g
- Shower Smoothies
Nigdy nie miałam i nawet nigdy nie zwróciłam na nie uwagi. Dopiero teraz, w trakcie tworzenia serii Lushowych postów na nie spojrzałam. Z czystej ciekawości skuszę się przy najbliższej okazji 🙂
Cena: £9.25 – £15.50 / 200 – 250 g
Słowem podsumowania, z prysznicowej kategorii Lusha zdecydowanie polecam płyny pod prysznic, które uwielbiam, a także peelingi cukrowe, które bardzo lubię.