
No i filtr. Po 30tce zaczęłam coraz mocniej zwracać na to uwagę 😉 Nie jest koniecznością, bo można poradzić sobie inaczej, ale fajnie jak jest.
W związku z powyższym ocena podkładów jest tylko i wyłącznie moją subiektywna oceną. To co dla mnie jest plusem, dla innych, zwłaszcza posiadaczek innych typów cer, może okazać się minusem nie do przyjęcia.
Tyle słowem wstępu, przejdźmy do konkretów 🙂 Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam podkłady i nie wyobrażam sobie, że miałabym mieć tylko jeden. Choć kiedyś tak było 😛 Rzadko kiedy używam jednego podkładu dłużej niż przez 2-3 dni z rzędu. Lubię zmieniać, w zależności od potrzeb czy po prostu nastroju 🙂
Do pierwszej grupy zaliczam podkłady, których używam na bieżąco, z większą lub mniejszą częstotliwością i są to:
- Chanel Vitalumiere,
- Guerlain Parure Aqua,
- Guerlain Pearly White,
- Lancome Teint Miracle,
- Diorskin Sculpt,
- Estee Lauder Double Wear Light,
- BB krem Skin79 Gold Plus
Moimi zdecydowanymi faworytami są Guerlain Parure Aqua i Chanel Vitalumiere i ich używam najczęściej. Lubię je przede wszystkim za niewysuszanie, nawilżenie, ładne rozświetlenie, przyzwoite krycie, obłędne zapachy i tę naturalność i świeżość, jaką dają mojej buźce.
Tak wygląda moja podkładowa Siódemka. Tak jak napisałam, Parure Aqua i Vitalumiere uwielbiam i szczerze mogę je polecić wszystkim sucharkom. Resztę po prostu lubię. Korci mnie teraz kupno Guerlain Lingerie De Peau oraz Extreme. Miałam próbki obu i byłam bardzo zadowolona, zwłaszcza z Lingerie. Testowałam też Parure Gold, ale był jakiś taki dziwny i chyba mnie zapchał, więc na razie mu podziekuję.
W drugiej grupie znajdują się podkłady, których używałam kiedyś, ale z czasem przestały mi służyć lub okazały się źle dopasowane, czyli:
- Make Up For Ever HD,
- Estee Lauder Double Wear,
- MAC Studio Fix w płynie,
- MAC Face & Body
- MAC Face & Body White
- MAC Pro Longwear
- MAC Studio Tech
- MAC Hyper Real
Co z nimi nie tak?
Większość z nich – MUFE HD, MACowe Pro Longwear, Studio Tech, Hyper Real i jeden Studio Fix – jest źle dopasowana, gdyż pochodzi z czasów moich makijażowych początków, stąd ówczesny brak wiedzy na temat i zdanie się na Panie w salonie :/ No i stałam się posiadaczką kilku podkładów w zupełnie nie mojej tonacji. EL DW jest dla mnie za ciężki i wysuszający. A oba Face & Body dostałam w szkole i kolorowy jest dla mnie za ciemny, a mieszać mi się nie chce 😉
Największy sentyment mam do MACowego Studio Fix. Wersji kompaktowej zużyłam całe opakowanie i byłam bardzo zadowolona, a wersję w płynie uwielbiałam. Stąd 2 opakowania – jedno źle dobrane przez Panią w salonie, drugie dobrane już przeze mnie samą. Używałam go bardzo długo i właściwie na okrągło. Było to jednak w czasach mojej mieszano-tłustej cery, które chyba bezpowrotnie się skończyły. Teraz się wysuszyłam i musieliśmy się z żalem pożegnać, bo zaczynał robić mi krzywdę 🙁 Ale jeśli ktoś ma mieszaną cerę i brak tendencji do suchotek, to szczerze polecam.
Jeśli któraś z Was dobrnęła do końca, to tylko pogratulować wytrwałości 😉 Napiszę osobne, dokładniejsze posty o moich ulubieńcach w najbliższej przyszłości 🙂 Tym czasem lecę spać, bo o 5 rano jadę daleko, daleko robić dla Was zakupy na zbliżające się rocznicowe rozdanie 🙂 Sobie też może coś kupię 😀